Zmiana modelu szkoły wymaga odwagi, wyobraźni i współpracy. Razem możemy stworzyć szkołę na miarę naszych oczekiwań. Takie wnioski płyną z konferencji "Budząca się szkoła-motywacja, relacje, uczenie się"...
Do Wyższej Szkoły Menadżerskiej w Warszawie przyjechało ponad 300 osób z całej Polski - nauczycieli, wychowawców, dyrektorów szkół, którzy marzą, podobnie jak zaproszeni prelegenci - Prof. Joachim Bauer, Margret Rasfeld, dr Marzena Żylińska oraz prof. Małgorzat Żytko o tym, by w końcu obudzić polską szkołę, by uczniowie i nauczyciele czuli się w niej dobrze, by mogli się realizować. Zadanie jest trudne, ale jesteśmy na dobrej drodze. Świadczy o tym zarówno ogromne zainteresowanie tematyką (potwierdzeniem niech będzie konieczność zamiany sali konferencyjnej na większą), jak również doświadczenia zaproszonych gości.
- Konferencja została zorganizowana, żeby zachęcić dyrektorów i nauczycieli z polskich szkół oraz środowisko edukacyjne do myślenia o zmianie - rozpoczęła spotkanie Małgorzat Żytko, kierownik Katedry Edukacji Szkolnej i Kształcenia Nauczycieli Wydziału Pedagogicznego Uniwersytetu Warszawskiego, ekspert ds. edukacji wczesnoszkolnej. - To dobrze, że chcecie państwo podejmować takie wyzwania. Budząca się szkoła to pomysł, który pojawił się u naszych sąsiadów, ale my również mamy już własne doświadczenia. Są osoby, które dopiero chcą podjąć tę inicjatywę, ale są również tacy, którzy obudzili się już kilkanaście lat temu i próbują wprowadzać zmiany, borykając sie często z przeszkodami formalnymi. Warto zatem o tym mówić, upowszechniać tę ideę i ingerować się wokół niej.
Jako pierwszy wystąpił prof. Joachim Bauer, neurobiolog, lekarz, psychiatra i psychoterapeuta, wykłada i prowadzi badania na Uniwersytecie we Fryburgu. Jest jednym z bardziej znanych i uznanych specjalistów w dziedzinie psychosomatyki. W Warszawie profesor Bauer mówił o fenomenie motywacji z perspektywy współczesnej neurobiologii, mocno podkreślił znaczenie budowania relacji w procesie nauczania i uczenia się, odniósł się też do potrzeby/konieczności samokontroli, samoregulacji/samosterowności.
Wyjaśniając neurobiologiczne podstawy motywacji wskazał na konieczność powstania tzw. „koktajlu” motywacji poprzez wyzwalane przez mózg neuroprzekaźniki , czyli substancje chemiczne: dopaminę, opioidy endogenne oraz oksytocynę. Decydujące znaczenie dla pojawienia się takiego „koktajlu” mają uznanie, akceptacja i życzliwość okazywane nam przez innych. Sport i muzyka wpływają na pobudzenie systemu motywacji. Również możliwość wypowiadania swojego zdania i okazywania własnych uczuć uruchamiają motywację. Mówiąc o życzliwości i uznaniu profesor podkreślił, że nie chodzi tu o „rozpieszczanie” dzieci. „Rozpieszczanie” dzieci przez rodziców nie oznacza budowania relacji, jest odwrotnością relacji. To czego dzieci oczekują, to potrzeba bycia zauważonym, dostrzeżonym i docenionym. Jeśli chodzi o nauczycieli, to ważne jest by w uczniu dostrzegali człowieka i nie postrzegali go jedynie przez pryzmat jego osiągnięć.
Ważne jest odejście od „pedagogiki zagrożenia, strachu” - zmierzanie w kierunku „pedagogiki dialogu i motywowania”, gdyż bez dobrych wzajemnych relacji nauczyciela i uczniów nie ma mowy o motywacji.
Definiując pojęcie wzajemnych relacji profesor wskazał, iż ich istotą są rezonans i odzwierciedlenie. Neurony lustrzane złożone z grupy komórek nerwowych uaktywniają się podczas obserwowania wykonywania czynności przez inne osoby i pozwalają na rozpoznawanie również cudzych emocji i intencji wyrażonych w sposób niewerbalny poprzez „mowę ciała”. Nauczyciel za pomocą systemu neuronów lustrzanych może wywołać w dzieciach tzw. rezonans i może rozbudzić w nich zaciekawienie nauczanym materiałem, ale tylko wtedy, gdy sam to zaciekawienie i zainteresowanie okaże.
Profesor Bauer zwrócił uwagę na mowę ciała nauczyciela i udzielił też kilku wskazówek, jak nauczyciel powinien występować przed klasą, by był zauważony i szanowany. Do klasy należy wejść spokojnym krokiem. Postawa powinna być swobodna, a głos donośny. Biurko zaś nie jest bezpiecznym parawanem, za którym nauczyciel może się schować, służy jedynie do odłożenia materiałów.
Dzieci młodzież i dorośli pod względem neurobiologicznym są istotami nastawionymi na tworzenie więzi międzyludzkich i akceptację społeczną. Bez dobrych relacji tj. szacunek i uznanie nie będą potrafili zmotywować się do działania.
Tuż po profesorze Bauerze wystąpiła Margret Rasfeld,dyrektorka Zintegrowanej Szkoły Berlin Centrum i współinicjatorka niemieckiej Budzącej się szkoły (Schule im Aufbruch), która przedstawiła jak w praktyce wygląda nauka w prowadzonej przez nią szkole. Umiejętność zmiany myślenia, elastyczność uczenia się, empatia, otwartość na zmiany, kreatywność, praca zespołowa, odwaga w działaniu, odpowiedzialność za siebie i innych to są według szefowej berlińskiego gimnazjum kompetencje przyszłości, które należy rozwijać.
Z kolei prof. Małgorzat Żytko tłumaczyła uczestnikom dlaczego szkoły potrzebują autonomii. Według współorganizatorki spotkania autonomia jest jednym z podstawowych warunków do tego, aby wydobyć potencjał, który tkwi w naszych uczniach, uwierzyć w ich możliwości, ale także uwierzyć w swoje możliwości, w potencjał, którym jako nauczyciele funkcjonujący w określonej grupie dysponują. - Należy rozwijać również aktywność, potencjał rodziców i innych podmiotów funkcjonujących wokół szkoły, po to by uwolnić to co wiąże się z innowacyjnym podejściem, poszukiwaniem nowych pomysłów - mówiła. - Musi być do tego przestrzeń, nie da sie tego zrobić, kiedy wtłoczymy sie w ramy i będziemy bezrefleksyjnie podchodzić do pomysłów, które przychodzą z zewnątrz. Autonomia szkoły potrzebna jest także po to, by budować demokratyczne społeczeństwo. To jest pewien poligon doświadczeń, teren zdobywania określonych umiejętności, nie tyle poprzez przyswajanie wiedzy, ale poprzez praktykowanie, uczenie sie i działanie.
"Uwierzyć w siebie. Jak w praktyce wykorzystać wiedzę o mózgu" to z tytuł wystąpienia kolejnej prelegentki, doskonale znanej w środowisku oświatowym dr Marzeny Żylińskiej, ekspertki ds. metodyki nauczania i neurodydaktyki. Co według prelegentki działa destrukcyjnie na naszą motywację? Miedzy innymi program nauczania, który nie pozwala dzieciom rozwijać zainteresowań. Niezwykle ważne jest również wsparcie rodziców. - Jeśli dzieci nie dostają w domu odpowiedniego wsparcia, nie mają rodziców którzy cieszą się ich sukcesami i martwią ich porażkami, którzy nie dostrzegają ich potrzeb, to nie uwalniają siew ich mózgach substancje takie jak dopamina, oksytocyna i endogenne opioidy, w efekcie dzieci nie są zmotywowane. Motywacja nie zależy od naszej woli, jest wynikiem innych czynników. Mając tego świadomość będziemy mogli dzieciom pomóc. To od nas zależy na ile będziemy chcieli zastąpić lub uzupełnić to, czego nie dostają w domu. Dobre relacje z uczniami są fundamentem efektywnej nauki. Żeby dziecko osiągnęło sukces, ktoś musi w nie uwierzyć. Musimy szkołę wymyślić od nowa, obudzić ją - zaapelowała na zakończenie.
W ostatniej części konferencji przyszedł czas na dyskusję pt." Jak zacząć budowanie szkół?" Uczestnicy konferencji mogli zadawać pytania zaproszonym gościom - osobom, które już obudziły swoją szkołę: m.in. Margret Rasfeld, Bożenie Będzińskiej-Wosik, dyrektor Szkoły nr 81 w Łodzi, Izabelli Gorczycy, dyrektor No Bell Szkoły Podstawowej Montessori w Konstancinie-Jeziornieoraz Jarosławowi Szulskiemu, nauczycielowi z Gimnazjum i Liceum Reytana w Warszawie.
Honorowy patronat nad konferencją: Rzecznik Praw Dziecka.
Partnerzy: Wydawnictwo Dobra Literatura, Wyższa Szkoła Menadżerska w Warszawie, Instytut Goethego, Centrum Edukacji Grupa Orlen
Patronat medialny: Magazyn Sygnały, Magazym Charaktery, Mazowiecki kwartalnik Edukacyjny Meritum, Czasopismo Edukacja i Dialog
Zapraszamy również do przeczytania relacji uczestników konferencji
http://nauczycielkaniemieckiego.blogspot.com/
oraz do wysłuchania audycji z udziałem prof. Joachima Bauera w Klubie Trójki
Prof. Joachim Bauer mówi o źrodłach agresji i przemocy w Klubie Trójki 14 grudnia 2015r.
i Margret Rasfeld, również w Klubie Trójki